|
Autor |
Wiadomość |
Azu
Dołączył: 07 Mar 2009 Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka Płeć: 
|
Wysłany: Śro 16:26, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
tenar (arha/goha) z ziemiomorza. mówcie co chcecie, to moje zdanie. w 'grobowcach atuanu' była w porządku, ale miałam jej strasznie dosyć w 'tehanu' - tego jej ciągłego wspominania, wspominania i wspominania. po co jej historia była wciąż przypominana? to nieco zatrzymywało akcję. w 'innym wietrze' tenar wspominała już mniej, ale i tak czasami była nie do zniesienia. właściwie to był jedyny minus całego cyklu (btw cały cykl uważam za mistrzostwo)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Azu
Dołączył: 07 Mar 2009 Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: znienacka Płeć: 
|
Wysłany: Pon 17:16, 25 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
IMO
wszystkie postaci z 'gildii magów'. tak, wszystkie. płaskie i bez charakteru ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Deszczowyjka
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dziczy Płeć: 
|
Wysłany: Czw 21:12, 08 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dobra, trochę się tego nazbierało, a akurat mam kwadrans do dokumentu o grubasach :P
Ginny Weasley ("Harry Potter") - za to, że w każdym tomie zachowuje się jak totalnie inna osoba - najpierw bardzo nieśmiałe dzieciątko o aŁtoreczkowych skłonnościach (mhroczny pamiętniczek!), potem najbardziej wyzwolona dziewucha w szkole i nagle zdecydowana kochać tylko tego jedynego hiroł i trwać przy nim do śmierci. I jeszcze nie trzepnęła Harry'ego, gdy ten wybierał imiona dla ich dzieci.
Mattias ("Saga o Ludziach Lodu") - obrzydliwie idealny chłoptaś, wszyscy się w nim kochają, wszyscy go podziwiają, wypełnia swym dobrem i wszechmiłością każde pomieszczenie, w którym się znajduje (nawet jak gówniarza zamknęli jako niewolnika w kopalni to zaraz za jego sprawą reszta konających dzieci załapała taki uduchowiony nastrój, jakby nad Świteziem siedzieli). No błagam!
Hilda (taż sama saga) - zakochała się w Mattiasie tylko za to, że wszedł do jej domu i zjadł jej zupę (czy tort, już nie pamiętam dokładnie). A, i nie potrafi odróżnić owczarka z łapą podwiązaną sznurkiem od wilkołaka.
Wszyscy bohaterowie "sagi" Meyer (oprócz biednego Charliego, który wg mnie powinien wydziedziczyć córunię i złapać pierwszy lepszy samolot na Karaiby albo inne baaardzo słoneczne miejsce) - za całokształt. Chyba wszyscy wiemy, o co chodzi :P
dr Judym ("Ludzie bezdomni") - wybił się z biedy, został lekarzem, zdobył miłość kobiety i na końcu wszystko rzucił w cholerę, bo on na to nie zasługuje i idzie się umartwiać do końca swych dni. Nic tylko trzasnąć.
Marcinek Borowicz ("Syzyfowe prace") - kolejny nieudacznik wykreowany przez mojego ulubionego inaczej Żeromskiego. Przez niego ta cieniutka książka zabrała mi ponad miesiąc. Rozpieszczony, irracjonalnie się zachowujący bachor, a najbardziej "urzekł mnie" swym stosunkiem do matki - niby tu "och! ach! Mamusiu! kocham Cię najbardziej na świecie! przytul mnie!", a jak się matuli zmarło, to odstawiał udawane sceny rozpaczy, by inni go podziwiali, a tak naprawdę miał to gdzieś.
Helena Kurcewiczówna ("Ogniem i mieczem") - odświeżyłam sobie "Potop" i polubiłam Oleńkę, więc sięgnęłam znów po "Ogniem i mieczem" w nadziei, że Helena wyda się fajniejsza niż te kilka lat temu. Po kilku fragmentach doszło do mnie, że jest całkiem na odwrót - totalna drętwota bez charakteru, zachowuje się jak lalka, którą faceci przestawiają z miejsca na miejsce (Bohun zdobył Rozłogi - siedzi w Rozłogach i czeka na cud; Zagłoba ją uratował, zostawił w Barze - siedzi w Barze i czeka na cud; Bohun ją porywa do Horpyny - siedzi u Horpyny i czeka na cud; ratują ją Wołodyjowski i reszta itd.). I jeszcze tym biednym Bohunem pomiata jak jakimś śmieciem, ja rozumiem, że mogła nie odwzajemniać jego miłości, ale za taki afekt przynajmniej jakieś dobre słowo by mu rzekła a nie wygłaszała teksty w stylu "wolę się nożem pchnąć niż na ciebie patrzeć!". Głupia bźdźiągwa.
Jan Skrzetuski ("Ogniem i mieczem") - nawiązując do wypowiedzi o Helenie, powiem tyle: wart Pac pałaca.
Stanisław Skrzetuski ("Potop") - godny nosiciel swojego nazwiska. Strasznie wkurzał mnie tym swoim narzekaniem ("Nie chcę iść z pospolitym ruszeniem!", "Nie będę z nim walczył w jednym oddziale!" "Nie zniosę tego!"). Przyćmił nawet Jana.
Werter ("Cierpienia młodego Wertera") - bo zachowywał się jak trzynastolatka z chorym mózgiem, a nie dorosły facet. Nawet zastrzelić się nie potrafił.
Na razie tyle. Może ktoś mi jeszcze wpadnie w oko
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Deszczowyjka dnia Czw 21:14, 08 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Serpentis Sempre
Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wieży Błaznów
|
Wysłany: Pią 9:20, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | zakochała się w Mattiasie tylko za to, że wszedł do jej domu i zjadł jej zupę (czy tort, już nie pamiętam dokładnie). |
Ciasteczka a'la Hagrid xD
(wiem, nbo całkiem niedawno z nudów podczytywałam LL i w połowie tej części się zatrzymałam)
A co do Stasia Skrzetuskiego... Wydaje mi się, że jeg foch na pospolite ruszenie jest całkiem zrozumiały, i właściwie nawet podoba mi się to rozgoryczenie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Serpentis Sempre dnia Pią 9:25, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
KatarzynaEv
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kont. Płeć: 
|
Wysłany: Pią 11:48, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Deszczowyjka napisał: |
Marcinek Borowicz ("Syzyfowe prace") - kolejny nieudacznik wykreowany przez mojego ulubionego inaczej Żeromskiego. Przez niego ta cieniutka książka zabrała mi ponad miesiąc. Rozpieszczony, irracjonalnie się zachowujący bachor, a najbardziej "urzekł mnie" swym stosunkiem do matki - niby tu "och! ach! Mamusiu! kocham Cię najbardziej na świecie! przytul mnie!", a jak się matuli zmarło, to odstawiał udawane sceny rozpaczy, by inni go podziwiali, a tak naprawdę miał to gdzieś.
|
Zgadzam się, ale Czarusia Baryki pod tym(żadnym) względem chyba nie przebije. Czy mi się wydaje, czy Stefcio nastolatków tworzył pod jedno kopyto? I romanse Czarka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Deszczowyjka
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dziczy Płeć: 
|
Wysłany: Pią 18:04, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
O romansach Czarka (na szczęście) nic nie wiem, bo skończyłam na "Szklanych domach", a i polonista nie wydawał się nimi zbyt zainteresowany :P A cóż to się z młodym Baryką działo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
KatarzynaEv
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kont. Płeć: 
|
Wysłany: Pią 18:47, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Taka powtórka przed maturą? xD
Otóż młody Baryka w Nawłoci flirtował(delikatnie rzecz ujmując) z panną Karoliną, o którą była zazdrosna Wanda(która poza graniem na fortepianie nic nie umiała i podglądaniem kiedy Cezary macał Karolinę). I właśnie dlatego Wanda otruła Karolinę, co później rzuciło się jej na psychikę. W międzyczasie na jednym z przyjęć wdał się w gorrący romans z zamężną Laurą(ostre macanko w krzakach! >D), której mąż po jednej ze "schadzek"(no bo prawie doszło do seksu... nie pierwszy raz.) uderzył Czarka czymś dziwnym w twarz i miał szramę, przez co rozgoryczony MarySuiek uciekł do Chłodka, by zauważać problemy chłopów.
Borze, dzieła Żeromskiego są debilne. A ja przy takich kwiatach nie umiem zbyt dobrze formułować myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Deszczowyjka
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dziczy Płeć: 
|
Wysłany: Pią 20:56, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
KatarzynaEv napisał: | Taka powtórka przed maturą? xD |
Raczej nostalgiczny powrót do przedmiotów humanistycznych ;) Czasem taka wiedza się przydaje: kiedyś pan profesor na wykładzie z roślin użytkowych spytał, czy pamiętamy scenę, jak to Stach Wokulski wchodzi do mieszkania i śmierdzi mu kapustą.
Ludzie to mają pamięć, doprawdy...
Dziękuję Ci bardzo, za streszczenie, pokochałam Czarusia jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Deszczowyjka dnia Pią 20:57, 09 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Kluska Śląska
Analizator

Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skontownji, darn Płeć: 
|
Wysłany: Pią 22:50, 09 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
KatarzynaEv napisał: | uderzył Czarka czymś dziwnym w twarz i miał szramę |
mam rower w garażu który kupił mi tata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
KatarzynaEv
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kont. Płeć: 
|
Wysłany: Sob 10:39, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
@Kluś: Wal się. Widzę jakiego byka strzeliłam. :x
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Elficka Inkwizycja
Analizator

Dołączył: 20 Gru 2008 Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Fangtasia;] Płeć: 
|
Wysłany: Sob 15:02, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Katusia, jakim tonem do Cioci?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
KatarzynaEv
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Kont. Płeć: 
|
Wysłany: Nie 16:08, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Tak jak zwykle w takich sytuacjach. :X /koniec offtopu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Gilraina
Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wioska Pisaków Płeć: 
|
Wysłany: Nie 22:22, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Deszczowyjka napisał: | kiedyś pan profesor na wykładzie z roślin użytkowych spytał, czy pamiętamy scenę, jak to Stach Wokulski wchodzi do mieszkania i śmierdzi mu kapustą. |
Jestem właśnie w trakcie czytania "Lalki" i chciałabym sprostować, że była to nie kapusta, ale kalafior Chyba, że chodzi o jakąś inną scenę, do której jeszcze nie dotarłam.
Przepraszam za offtop, więcej nie będę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
Autor |
Wiadomość |
Deszczowyjka
Analizator

Dołączył: 22 Gru 2008 Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dziczy Płeć: 
|
Wysłany: Pon 17:18, 12 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Gilraina napisał: | Deszczowyjka napisał: | kiedyś pan profesor na wykładzie z roślin użytkowych spytał, czy pamiętamy scenę, jak to Stach Wokulski wchodzi do mieszkania i śmierdzi mu kapustą. |
Jestem właśnie w trakcie czytania "Lalki" i chciałabym sprostować, że była to nie kapusta, ale kalafior Chyba, że chodzi o jakąś inną scenę, do której jeszcze nie dotarłam.
Przepraszam za offtop, więcej nie będę... |
Mając na uwadze prestiż profesora raczej nie będę się z nim na ten temat sprzeczać. Choć kto wie, może rzeczywiście Stachowi śmierdziało więcej niż jedno warzywo i wzmianka o kapuście jeszcze będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group. Theme Designed By ArthurStyle
| |